Zawieszamy bloga, ponieważ Weronika pisze następny rozdział, ale chwilowo nie ma dostępu do internetu. Nie wiem dokładnie ile to potrwa, tydzień, może dwa. Przepraszamy was!!! ;* Mamy nadzieję, że cierpliwie poczekacie na następny rozdział ;*
Roksana xx
czwartek, 30 stycznia 2014
czwartek, 23 stycznia 2014
Rodział 16
Z perspektywy Nikoli:
Wczoraj siedzieliśmy przy ognisku do około 01:00. Potem każdy powoli przenosił się do domku. Ja i Hazza od razu się wykapaliśmy i zmęczeni poszliśmy spać.
Dzisiaj wyjątkowo wcześnie się obudziłam. Chciałam jeszcze się przespać, ale nie mogłam ponownie usnąć. Spojrzałam na Harry'ego. Jeszcze słodko spał. Nie chciałam go budzić , więc jak najciszej mogłam, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, aby wybrać jakieś ciuchy. Wiedziałam, że lot mamy dopiero o 16:00, więc wybrałam jak na razie zestaw na plażę.
Poszłam do łazienki. Tam się w miarę ogarnęłam i zeszłam na dół. W kuchni była już Nadia i Niall.
- Mmm, co tak pachnie? - powiedziałam przekraczając próg kuchni.
- Gofry. - Niall przeszedł opok mnie z kapturem na głowie, która miał spuszczoną. Jak by chciał coś przede mną ukróć. Poczekałam, aż poszedł do swojego pokoju.
- Nadia? Co mu jest? Jakoś dziwnie się zachowuje.
- Ja sama dokładnie nie wiem. Przyszedł do kuchni z zaczerwienionymi i podpuchniętymi oczami. Chyba płakał. Długo. Bardzo długo.
- Mówił co się stało?
- Nie, ale chyba sama się domyślasz... Widać po nim, że już nie wytrzymuje, nie wiem jak on sobie z tym poradzi.
- Dobra. Koniec. Nie chcę o tym rozmawiać.
- Jak chcesz.
Na szczęście w tym momencie wszyscy zaczęli schodzić na dół. Harry podszedł do mnie, dał całusa i mocno mnie przytulił.
Wszyscy usiedliśmy do śniadania, ale Niall nie chciał przyjść. Powiedział, że nie jest głodny. Dziwne...
Przy stale panowała niezręczna cisza. Nikt ze sobą nie rozmawiał. Nie mogłam się doczekać, aż śniadanie się skończy. W końcu ta chwila nadeszła.
Każdy wziął potrzebne dla siebie rzeczy i poszliśmy na plażę. Horan też.
Hazza, Lou, Zayn i Liam od razu pobiegli do wody. Niall spacerował sam po plaży. Strasznie mi było go szkoda.
Ja z dziewczynami postanowiłyśmy się trochę poopalać i odpocząć. Tylko problem w tym, że z tymi wariatami nawet spokojnie poleżeć. Po jakichś piętnastu minutach Harry przybiegł po mnie, bo nie chciałam iść popływać.
- Czemu nie chcesz do nas przyjść?
- Wole się poopalać, a poza tym woda jest na pewno zimna.
- Żartujesz?! Jest ciepła! No, chodź.
- Hm... Okej.
Niechętnie wstałam i poszłam ze Styles'em do wody. Rzeczywiście nie była taka zimna jak myślałam. Po jakimś czasie wszyscy świetnie się bawiliśmy. Pływaliśmy, graliśmy w siatkę, śmialiśmy się. Znów było tak jak dawniej. Nie chciałam wracać ale musieliśmy.
Po około trzech godzinach świetnej zabawy, wróciliśmy do domku, żeby się spakować i posprzątać.
Każdy pomaszerował do swojego pokoju.
Podczas, gdy Harry pakował swoje rzeczy, wzięłam czyste ciuchy
i poszłam wziąć zostało nam dużo czasu. Byłam pewna, że się wyrobię, więc się nie spieszyłam.
po wyjściu spod prysznica, jeszcze raz się pomalowałam i wyszłam z łazienki.
- Gotowa? - Zapytał Styles.
- Tak, chyba tak. Spakowałeś się już?
- Właśnie skończyłem. Pójdę szybko wziąć prysznic, trochę ogarniemy dom i jedziemy na lotnisko. ok?
- Ok. - Uśmiechnęłam się, a Harry dał mi całusa.
Zabrałam się za pakowanie. Położyłam swoje rzeczy na łóżku i po kolei układałam je w walizce. Gdy skończyłam, pościeliłam łózko i zeszłam na dół.
Perrie i Dan już sprzątały salon i kuchnię. Pomogłam im i po chwili pozostali zeszli na dół z walizkami.
- Już posprzątałyście? - Zdziwił się Liam.
- Jak widać. Możemy już odnieść klucze od domku i jechać na lotnisko. - Odpowiedziała Danielle podchodząc do niego.
- Ok. to co? Macie wszystko? Idziemy?
Każdy upewnił się, że niczego nie zapomniał i opuściliśmy domek, zamykając go.
Poszliśmy się pożegnać, odnieść klucz i zamówionymi taksówkami pojechaliśmy na lotnisko.
Na miejscu było mnóstwo fanek. Nie wiedziałam co się dzieje. Niektóre po prostu przyklejały się do szyb samochodu.
- Jak otworzę drzwi to biegnij za mną do odprawy. Nie bój się. Ok?
- Spróbuję. - Złapałam Harrego za rękę i z pomocą ochroniarzy wyszliśmy z taksówki.
Tak jak mi kazał, pobiegłam za nim do odprawy. nie było to łatwe, bo pełno dziewczyn wręcz rzucało się na Hazzę.
Szybko przeszliśmy przez odprawę i weszliśmy do samolotu, zajęliśmy swoje miejsca.
- Nic ci nie jest, skarbie?
- Nie, ale co to było?! Skąd one w ogóle wiedział, że tu będziemy?
- Directioners wiedzą wszystko.
- No ok, ale bez przesady. Mało co nas nie pozabijały.
- Przepraszam Cię. Nie wiedziałem, że tu będą. - widać było, że się tym przejął.
- Przecież to nie twoja wina, nic się nie stało. - ciepło się do Niego uśmiechnęłam.
Tak jak w trakcie każdego lotu próbowałam usnąć, jednak nic z tego.
Ponad godzinę rozmawiałam z Hazzą, ale był zmęczony i usnął.
Resztę lotu czytałam książkę albo słuchałam muzyki. Około 19.00 byliśmy w Londynie.
-Kochanie, obudź się, zaraz będziemy lądować. - szepnęłam nad Jego uchem.
- Już?
- Mhm, zapnij pasy. - zwróciłam się do niego i również to zrobiłam.
Po dziesięciu minutach wychodziliśmy z samolotu. Tam czekali na nas już ochroniarze, bo również tutaj było mnóstwo fanek. Już wiedziałam co mam robić.
Harold objął mnie w pasie i szybko poszliśmy do taksówki. Pojechaliśmy do domu.
- Pierwszy raz nie cieszę się na widok tego domu. Mógłbym tam mieszkać tam skąd wróciliśmy. - Zayn cały czas narzekał. W sumie nie tylko on, reszta tez nie chciała wracać.
Weszłam do środka, zdjęłam buty i odłożyłam torbę.
- Ej, kto z was jest zmęczony? - zapytał Lou.
- Chyba nikt. Każdy wyspał się w samolocie. - wszyscy potwierdziliśmy wersję Nadii.
- To ja mam pomysł. Skorzystajmy z tego, że dziewczyny mają jeszcze wolne i chodźmy na jakaś imprezę. Co wy na to?
- Świetny pomysł! To co? Szykujemy się i idziemy? - Pezz spodobał się ten pomysł tak jak z resztą każdemu.
- Ja nie idę. Głowa mnie boli. - powiedział Nialler i poszedł z walizkami do swojego pokoju.
- Dobra to przebieramy się i do klubu! - po tych słowach wszyscy poszli się przebrać.
Harry tylko się przebrał tak jak reszta chłopaków.
Ja zrobiłam mocniejszy makijaż, przebrałam się
i byłam gotowa. Razem z Harry'm zeszliśmy na dół. Po pięciu minutach wszyscy byli gotowi do wyjścia. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do klubu.
Wszystko działo się tak jak na normalnej imprezie. Dobra zabawa, taniec, alkohol. Po jakimś czasie Harry, Zayn i Perrie byli już nieźle wstawieni. Wszyscy pili, ale nie aż tyle co oni.
Poszłam ze Styles'em na parkiet. Tańczyliśmy już bardzo odważnie. Alkohol robił swoje.
Hazz poszedł do baru, a ja z dziewczynami dalej tańczyłyśmy. Później przyszli również chłopcy. Zayn porwał Pezz, Liam Dan, a Lou Nadię. Harry wciąż nie wracał, więc postanowiłam go poszukać. Poszłam w stronę baru, ale po chwili serdecznie tego żałowałam. Nigdy bym się nie spodziewała, że zastane tam taki widok. Mój ukochany chłopak. Co robił? Obściskiwał się z jakaś laską. Całowali się, a on trzymał swoje dłonie na jej pośladkach.
Automatycznie z moich oczu popłynęły łzy rozmazując makijaż. Jak on mógł mi to zrobić?! Tak bardzo go kochałam! A on wszystko popsuł.
Nie mówiąc nikomu o tym wybiegłam z klubu, zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Nie mogłam powstrzymać płynącej z moich oczu, słonej cieczy.
Z perspektywy Harry'ego:
W klubie dużo wypiłem. Po jakimś czasie już nie kontrolowałem tego co robię. Gdy poszedłem się napić, podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Kojarzyłem ją skądś, ale nie wiedziałem skąd. Na prawdę nie wiedziałem co robię. Z początku tylko flirtowaliśmy, ale nie skończyło się na tym. Zaczęliśmy się namiętnie całować, a potem zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do jakiegoś hotelu. Wiadomo co tam się stało... Nie chciałem tego. Samo tak jakoś wyszło, ze... zdradziłem Nikolę...
Z perspektywy Nikoli:
Gdy dojechaliśmy na miejsce, rzuciłam kierowcy kilka banknotów, wbiegłam do domu zatrzaskując drzwi i z płaczem rzuciłam się na kanapę w salonie. Nagle przypomniało mi się, że Niall nie poszedł na imprezę. Wiedziałam, ze na niego zawsze mogę liczyć. Zawsze mnie wysłucha i przytuli. Postanowiłam go poszukać.
W kuchni go nie było, w jego pokoju też nie. Przeszukałam wszystkie pokoje. Pewnie był w łazience.
- Niall? Jesteś tam? - zapukałam.
Nikt się nie odezwał. Powoli uchyliłam drzwi i weszłam do łazienki, nie słysząc sprzeciwu. Proszę, tylko nie to...
- Niall! Nie! Proszę, nie! - poczułam taki ból w sercu jak jeszcze nigdy, strasznie płakałam.
Nialler leżał na podłodze... w krwi... obok niego leżała żyletka, która wypadła z jego ręki. Miał podcięte żyły...
- Niall proszę Cię, nie zostawiaj mnie, proszę... Słyszysz?! Nie możesz umrzeć! Niall! Proszę Cię! Do cholery, nie zostawiaj mnie samej! Proszę! - próbowałam go obudzić... Nic z tego. Nie wiedziałam, czy jeszcze żyje. Szybko wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po karetkę. Nie wiedziałam co mam robić. Rozerwałam jakąś bluzkę, która leżała w łazience i zawiązałam mu rany. Położyłam jego głowę na swoich kolanach. Zobaczyłam, że na jego nagim torsie leży kartka. Wzięłam ją i przeczytałam. To był list. Do mnie. Czytając go jeszcze bardziej płakałam...
" Nikola... wiem, że to czytasz. Teraz już pewnie mnie nie ma. Nie mogłem już tego wytrzymać. Nie mogłem wytrzymać bez Ciebie. Jesteś całym moim światem. Ktoś mi odebrał mój świat, więc nie mogę już żyć. Nie płacz, proszę... Nie warto. Wiem, że z Harry'm jesteś szczęśliwa. Nie mogłem tego popsuć, widząc jak uśmiechasz się u jego boku. Nie mogłem... Teraz już pewnie się domyślasz, co do ciebie czułem. Tak... Kochałem Cię, kochałem Cię nad życie. Byłem słaby, nie potrzebujesz takiego kogoś jak ja... Ja zawsze będę dla Ciebie na drugim miejscu. Ale pamiętaj, że nigdy Cię nie opuszczę. Zawsze będę nad tobą czuwał, pamiętaj, że nadal bardzo Cię kocham, zawsze będę... Nie ważne gdzie będę... Pamiętaj, że na zawsze pozostaniesz w moim małym, beznadziejnym serduszku, które umarło dla Ciebie...
Wczoraj siedzieliśmy przy ognisku do około 01:00. Potem każdy powoli przenosił się do domku. Ja i Hazza od razu się wykapaliśmy i zmęczeni poszliśmy spać.
Dzisiaj wyjątkowo wcześnie się obudziłam. Chciałam jeszcze się przespać, ale nie mogłam ponownie usnąć. Spojrzałam na Harry'ego. Jeszcze słodko spał. Nie chciałam go budzić , więc jak najciszej mogłam, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, aby wybrać jakieś ciuchy. Wiedziałam, że lot mamy dopiero o 16:00, więc wybrałam jak na razie zestaw na plażę.
Poszłam do łazienki. Tam się w miarę ogarnęłam i zeszłam na dół. W kuchni była już Nadia i Niall.
- Mmm, co tak pachnie? - powiedziałam przekraczając próg kuchni.
- Gofry. - Niall przeszedł opok mnie z kapturem na głowie, która miał spuszczoną. Jak by chciał coś przede mną ukróć. Poczekałam, aż poszedł do swojego pokoju.
- Nadia? Co mu jest? Jakoś dziwnie się zachowuje.
- Ja sama dokładnie nie wiem. Przyszedł do kuchni z zaczerwienionymi i podpuchniętymi oczami. Chyba płakał. Długo. Bardzo długo.
- Mówił co się stało?
- Nie, ale chyba sama się domyślasz... Widać po nim, że już nie wytrzymuje, nie wiem jak on sobie z tym poradzi.
- Dobra. Koniec. Nie chcę o tym rozmawiać.
- Jak chcesz.
Na szczęście w tym momencie wszyscy zaczęli schodzić na dół. Harry podszedł do mnie, dał całusa i mocno mnie przytulił.
Wszyscy usiedliśmy do śniadania, ale Niall nie chciał przyjść. Powiedział, że nie jest głodny. Dziwne...
Przy stale panowała niezręczna cisza. Nikt ze sobą nie rozmawiał. Nie mogłam się doczekać, aż śniadanie się skończy. W końcu ta chwila nadeszła.
Każdy wziął potrzebne dla siebie rzeczy i poszliśmy na plażę. Horan też.
Hazza, Lou, Zayn i Liam od razu pobiegli do wody. Niall spacerował sam po plaży. Strasznie mi było go szkoda.
Ja z dziewczynami postanowiłyśmy się trochę poopalać i odpocząć. Tylko problem w tym, że z tymi wariatami nawet spokojnie poleżeć. Po jakichś piętnastu minutach Harry przybiegł po mnie, bo nie chciałam iść popływać.
- Czemu nie chcesz do nas przyjść?
- Wole się poopalać, a poza tym woda jest na pewno zimna.
- Żartujesz?! Jest ciepła! No, chodź.
- Hm... Okej.
Niechętnie wstałam i poszłam ze Styles'em do wody. Rzeczywiście nie była taka zimna jak myślałam. Po jakimś czasie wszyscy świetnie się bawiliśmy. Pływaliśmy, graliśmy w siatkę, śmialiśmy się. Znów było tak jak dawniej. Nie chciałam wracać ale musieliśmy.
Po około trzech godzinach świetnej zabawy, wróciliśmy do domku, żeby się spakować i posprzątać.
Każdy pomaszerował do swojego pokoju.
Podczas, gdy Harry pakował swoje rzeczy, wzięłam czyste ciuchy
i poszłam wziąć zostało nam dużo czasu. Byłam pewna, że się wyrobię, więc się nie spieszyłam.
po wyjściu spod prysznica, jeszcze raz się pomalowałam i wyszłam z łazienki.
- Gotowa? - Zapytał Styles.
- Tak, chyba tak. Spakowałeś się już?
- Właśnie skończyłem. Pójdę szybko wziąć prysznic, trochę ogarniemy dom i jedziemy na lotnisko. ok?
- Ok. - Uśmiechnęłam się, a Harry dał mi całusa.
Zabrałam się za pakowanie. Położyłam swoje rzeczy na łóżku i po kolei układałam je w walizce. Gdy skończyłam, pościeliłam łózko i zeszłam na dół.
Perrie i Dan już sprzątały salon i kuchnię. Pomogłam im i po chwili pozostali zeszli na dół z walizkami.
- Już posprzątałyście? - Zdziwił się Liam.
- Jak widać. Możemy już odnieść klucze od domku i jechać na lotnisko. - Odpowiedziała Danielle podchodząc do niego.
- Ok. to co? Macie wszystko? Idziemy?
Każdy upewnił się, że niczego nie zapomniał i opuściliśmy domek, zamykając go.
Poszliśmy się pożegnać, odnieść klucz i zamówionymi taksówkami pojechaliśmy na lotnisko.
Na miejscu było mnóstwo fanek. Nie wiedziałam co się dzieje. Niektóre po prostu przyklejały się do szyb samochodu.
- Jak otworzę drzwi to biegnij za mną do odprawy. Nie bój się. Ok?
- Spróbuję. - Złapałam Harrego za rękę i z pomocą ochroniarzy wyszliśmy z taksówki.
Tak jak mi kazał, pobiegłam za nim do odprawy. nie było to łatwe, bo pełno dziewczyn wręcz rzucało się na Hazzę.
Szybko przeszliśmy przez odprawę i weszliśmy do samolotu, zajęliśmy swoje miejsca.
- Nic ci nie jest, skarbie?
- Nie, ale co to było?! Skąd one w ogóle wiedział, że tu będziemy?
- Directioners wiedzą wszystko.
- No ok, ale bez przesady. Mało co nas nie pozabijały.
- Przepraszam Cię. Nie wiedziałem, że tu będą. - widać było, że się tym przejął.
- Przecież to nie twoja wina, nic się nie stało. - ciepło się do Niego uśmiechnęłam.
Tak jak w trakcie każdego lotu próbowałam usnąć, jednak nic z tego.
Ponad godzinę rozmawiałam z Hazzą, ale był zmęczony i usnął.
Resztę lotu czytałam książkę albo słuchałam muzyki. Około 19.00 byliśmy w Londynie.
-Kochanie, obudź się, zaraz będziemy lądować. - szepnęłam nad Jego uchem.
- Już?
- Mhm, zapnij pasy. - zwróciłam się do niego i również to zrobiłam.
Po dziesięciu minutach wychodziliśmy z samolotu. Tam czekali na nas już ochroniarze, bo również tutaj było mnóstwo fanek. Już wiedziałam co mam robić.
Harold objął mnie w pasie i szybko poszliśmy do taksówki. Pojechaliśmy do domu.
- Pierwszy raz nie cieszę się na widok tego domu. Mógłbym tam mieszkać tam skąd wróciliśmy. - Zayn cały czas narzekał. W sumie nie tylko on, reszta tez nie chciała wracać.
Weszłam do środka, zdjęłam buty i odłożyłam torbę.
- Ej, kto z was jest zmęczony? - zapytał Lou.
- Chyba nikt. Każdy wyspał się w samolocie. - wszyscy potwierdziliśmy wersję Nadii.
- To ja mam pomysł. Skorzystajmy z tego, że dziewczyny mają jeszcze wolne i chodźmy na jakaś imprezę. Co wy na to?
- Świetny pomysł! To co? Szykujemy się i idziemy? - Pezz spodobał się ten pomysł tak jak z resztą każdemu.
- Ja nie idę. Głowa mnie boli. - powiedział Nialler i poszedł z walizkami do swojego pokoju.
- Dobra to przebieramy się i do klubu! - po tych słowach wszyscy poszli się przebrać.
Harry tylko się przebrał tak jak reszta chłopaków.
Ja zrobiłam mocniejszy makijaż, przebrałam się
i byłam gotowa. Razem z Harry'm zeszliśmy na dół. Po pięciu minutach wszyscy byli gotowi do wyjścia. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do klubu.
Wszystko działo się tak jak na normalnej imprezie. Dobra zabawa, taniec, alkohol. Po jakimś czasie Harry, Zayn i Perrie byli już nieźle wstawieni. Wszyscy pili, ale nie aż tyle co oni.
Poszłam ze Styles'em na parkiet. Tańczyliśmy już bardzo odważnie. Alkohol robił swoje.
Hazz poszedł do baru, a ja z dziewczynami dalej tańczyłyśmy. Później przyszli również chłopcy. Zayn porwał Pezz, Liam Dan, a Lou Nadię. Harry wciąż nie wracał, więc postanowiłam go poszukać. Poszłam w stronę baru, ale po chwili serdecznie tego żałowałam. Nigdy bym się nie spodziewała, że zastane tam taki widok. Mój ukochany chłopak. Co robił? Obściskiwał się z jakaś laską. Całowali się, a on trzymał swoje dłonie na jej pośladkach.
Automatycznie z moich oczu popłynęły łzy rozmazując makijaż. Jak on mógł mi to zrobić?! Tak bardzo go kochałam! A on wszystko popsuł.
Nie mówiąc nikomu o tym wybiegłam z klubu, zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Nie mogłam powstrzymać płynącej z moich oczu, słonej cieczy.
Z perspektywy Harry'ego:
W klubie dużo wypiłem. Po jakimś czasie już nie kontrolowałem tego co robię. Gdy poszedłem się napić, podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Kojarzyłem ją skądś, ale nie wiedziałem skąd. Na prawdę nie wiedziałem co robię. Z początku tylko flirtowaliśmy, ale nie skończyło się na tym. Zaczęliśmy się namiętnie całować, a potem zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do jakiegoś hotelu. Wiadomo co tam się stało... Nie chciałem tego. Samo tak jakoś wyszło, ze... zdradziłem Nikolę...
Z perspektywy Nikoli:
Gdy dojechaliśmy na miejsce, rzuciłam kierowcy kilka banknotów, wbiegłam do domu zatrzaskując drzwi i z płaczem rzuciłam się na kanapę w salonie. Nagle przypomniało mi się, że Niall nie poszedł na imprezę. Wiedziałam, ze na niego zawsze mogę liczyć. Zawsze mnie wysłucha i przytuli. Postanowiłam go poszukać.
W kuchni go nie było, w jego pokoju też nie. Przeszukałam wszystkie pokoje. Pewnie był w łazience.
- Niall? Jesteś tam? - zapukałam.
Nikt się nie odezwał. Powoli uchyliłam drzwi i weszłam do łazienki, nie słysząc sprzeciwu. Proszę, tylko nie to...
- Niall! Nie! Proszę, nie! - poczułam taki ból w sercu jak jeszcze nigdy, strasznie płakałam.
Nialler leżał na podłodze... w krwi... obok niego leżała żyletka, która wypadła z jego ręki. Miał podcięte żyły...
- Niall proszę Cię, nie zostawiaj mnie, proszę... Słyszysz?! Nie możesz umrzeć! Niall! Proszę Cię! Do cholery, nie zostawiaj mnie samej! Proszę! - próbowałam go obudzić... Nic z tego. Nie wiedziałam, czy jeszcze żyje. Szybko wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po karetkę. Nie wiedziałam co mam robić. Rozerwałam jakąś bluzkę, która leżała w łazience i zawiązałam mu rany. Położyłam jego głowę na swoich kolanach. Zobaczyłam, że na jego nagim torsie leży kartka. Wzięłam ją i przeczytałam. To był list. Do mnie. Czytając go jeszcze bardziej płakałam...
" Nikola... wiem, że to czytasz. Teraz już pewnie mnie nie ma. Nie mogłem już tego wytrzymać. Nie mogłem wytrzymać bez Ciebie. Jesteś całym moim światem. Ktoś mi odebrał mój świat, więc nie mogę już żyć. Nie płacz, proszę... Nie warto. Wiem, że z Harry'm jesteś szczęśliwa. Nie mogłem tego popsuć, widząc jak uśmiechasz się u jego boku. Nie mogłem... Teraz już pewnie się domyślasz, co do ciebie czułem. Tak... Kochałem Cię, kochałem Cię nad życie. Byłem słaby, nie potrzebujesz takiego kogoś jak ja... Ja zawsze będę dla Ciebie na drugim miejscu. Ale pamiętaj, że nigdy Cię nie opuszczę. Zawsze będę nad tobą czuwał, pamiętaj, że nadal bardzo Cię kocham, zawsze będę... Nie ważne gdzie będę... Pamiętaj, że na zawsze pozostaniesz w moim małym, beznadziejnym serduszku, które umarło dla Ciebie...
Kocham Cię
Niall xx "
Skończyłam czytać... Nie mogłam opanować łez... Miałam ochotę zrobić to samo co On, dopiero teraz uświadomiłam sobie co do niego czuję.
Moje rozmyślenia i rozpacz przerwał hałas.
Ratownicy weszli do domu i wbiegli do łazienki. Zabrali go. Pobiegłam za nimi i pojechałam karetką do szpitala. Zadzwoniłam do Nadii i powiedziałam co się stało. Mieli przyjechać do szpitala.
------------ W Szpitalu------------
Lekarze zabrali gdzieś Nialla, nic mi nie chcieli powiedzieć. Usiadłam i płakałam...
- Nikola! Gdzie jest Niall! Co z nim?! - zobaczyłam Nadię biegnącą w moją stronę, a za nią reszta.
Nic nie powiedziałam tylko mocno się do niej przytuliłam.
- Ciii, mała. Nie płacz. Wszystko będzie bobrze.
- Nic nie będzie dobrze! Nic nie rozumiesz! Niall napisał list! Chciał się zabić przeze mnie! Rozumiesz?!
- Jak to przez ciebie?
- Normalnie, przeze mnie... Czy ja na prawdę muszę być taka beznadziejna?! Każdy tylko przeze mnie cierpi! Cokolwiek bym nie zrobiła!
- To nie twoja wina! Co niby zrobiłaś?
- Nie wiem... coś na pewno.
- No właśnie nie! Nic nie zrobiłaś!
- No właśnie! Nawet jak nic nie robię to inni przeze mnie cierpią!
Nadia już nic nie powiedziała tylko usiadła i jeszcze mocniej mnie przytuliła. Po jakimś czasie lekarz wyszedł z sali. Powiedział, że Niall żyje, ale jego stan jest krytyczny.
Strasznie się o niego bałam...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;D Podoba się rozdział? Wiem, że wyszedł długi, ale taki miał być :) Trochę się porobiło :D Jak myślicie? Co będzie z Niall'em? :)
Czytasz = Komentujesz
Roksana xx
Czytasz = Komentujesz
Roksana xx
czwartek, 16 stycznia 2014
Rozdział 15
Z perspektywy Nadii:
Spacerowaliśmy z Louisem jakiś czas. w pewnym momencie brunet złapał mnie za rękę. Pewnie lekko się zarumieniłam, ale nie było tego widać, było ciemno. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Boże, proszę o więcej takich chwil, bo ta jest po prostu idealna Nie rozmawialiśmy przez prawie cały czas, spacerując. Czułam, że był trochę poddenerwowany, nie wiedziałam o co chodzi. ...
Z perspektywy Louisa:
Strasznie się denerwowałem. Chyba było to po mnie widać. Nie wiedziałem jak mam jej to powiedzieć. A jak ona nie czuje tego, co ja do niej? Znamy się krótko, może nawet za krótko?
-Lou, co się dzieje?- zapytała ta piękna, zielonooka, blondynka.
-Nic takiego.- odpowiedziałem lekko przygryzając wargę.
-Przecież widzę. No powiedz, przede mną nie musisz mieć tajemnic.
-Wiem. Ale, to nie jest łatwe do powiedzenia.
-Po prostu to powiedz. ...
Z perspektywy Nadii:
Przystanęliśmy na chwilę. Lou coraz bardziej się denerwował. Wreszcie wydusił coś z siebie.
-No bo...- zaczął niepewnie Louis.
-Tak?
-Bo... Nadia, kocham Cię. Kocham Cię najbardziej na świecie. Najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać, to ty.
Wtedy nie wytrzymałam. Uśmiechnęłam się, samotna łza spłynęła po moim policzku. Byłam najszczęśliwsza na świecie. To było jak w jakimś filmie; ja kocham jego, a on mnie.
-Lou, ja też Cię kocham.- wtuliłam się mocno w jego tors. On objął mnie swoimi ramionami. Chwilę później odkleiliśmy się od siebie, złapaliśmy za ręce i powędrowaliśmy do reszty.
Przy ognisku byli tylko Hazz i Nikola. Nikola już spała, więc Harry zaniósł ją do pokoju. Chciałam jeszcze chwilę posiedzieć przy ognisku, ale zrobiło się naprawdę zimno. Razem z Lou powędrowaliśmy do naszego domku. Byłam zmęczona, wzięłam czystą piżamę, bieliznę i poszłam wziąć szybki prysznic. W tym czasie Lou robił coś na telefonie.
Po wzięciu prysznica Lou poszedł się wykąpać. Ja w tym czasie postanowiłam sprawdzić co dzieje się w świecie. O nie! Tylko nie bateria! Ughh... No trudno. Hmm... Chyba mój BooBear nie obrazi się że użyłam jego telefonu. Oh, Lou się nie wylogował z Twittera. Nowy Tweet. Gabi... Za raz, czy to nie ta sama Gabi, która groziła mi na Twitterze? Hah, rozbawiło mnie to. Ciekawość mnie zżera żeby sprawdzić co napisała. Okej, chyba mnie za to nie zabije, prawda?
Tweet: "Hej misiaku! Wiem że za mną tęsknisz! Ta Nadia, czy jak jej tam, nie jest ciebie warta, powinieneś być ze mną! xx"
-Hhahaha!- zaczęłam śmiać się do telefonu, gdy z łazienki wychodził Lou. Szybko zablokowałam telefon i odłożyłam na swoje miejsce.
-Co było takie śmieszne?- odpowiedział ten ideał, który teraz stał bez koszulki, uśmiechając się.
Dlaczego on jest taki idealny?!
-Nic takiego.- powiedziałam szczerząc zęby. -A teraz odpowiesz mi na jedno pytanie?- W tym momencie brunet podszedł do mnie, oparł ręce o łóżko, tak, że musiałam się lekko odchylić do tyłu, teraz nasze twarze były oddzielone od siebie o kilka milimetrów.
-Zawsze i wszędzie.- powiedział i nasze usta złączyły się w pocałunek. Namiętny i długi. I to na dodatek nasz pierwszy pocałunek. Ta chwila mogłaby trwać wieczność. Zarzuciłam ręce na kark Louisa, i powoli zaczęłam kłaść się na łózko. On powtarzał te ruchy, tylko że był nade mną. W pewnym momencie odkleiliśmy się od siebie.
-Odpowiedz. Dlaczego jesteś taki idealny?- zapytałam, patrząc mu prosto w oczy.
-Hm... A dlaczego ty jesteś taka idealna?- powiedział szczerząc zęby. Znów nasze usta połączyły się w pocałunek.
-Kiedy mamy samolot do Londynu?- zapytałam.
-Pojutrze. Nie chce stąd wracać. Tu jet idealnie. To znaczy, bez Ciebie nie byłoby tak idealnie.- lekko się zarumieniłam, na co brunet zachichotał.
-Lou, jestem zmęczona, chodźmy już pać.
-Twoje słowa, są dla mnie rozkazem.- zaczęłam chichotać, a on bosko się uśmiechnął.
Leżeliśmy okryci kołdrą, ja wtuliłam się w nagi tors mojego ideału. On także mnie objął, pocałował w czoło. Chwilę później usnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Następny Dzień~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się około dziesiątej. Nie było obok mnie mojego ideału. Ciekawe co teraz robił.
-Dzień dobry skarbie.- to był Lou, niosąc śniadanie do łóżka.
-Ojejku. Kochanie, wiesz że nie musiałeś. Kocham Cię.- o położył śniadanie na łóżko. Ja wstałam i dałam mu długiego buziaka.- Zjemy razem, prawda?- zapytałam patrząc mu się głęboko w oczy.
-Oczywiście skarbie.- odpowiedział uśmiechając się.
Po śniadaniu poszłam się ogarnąć. Ciekawe czy reszta jeszcze śpi? Harry i Nikola zapewne tak. Wyjrzałam przez okno, było bardzo ciepło. Wyjęłam z szafy odpowiednie ubrania na taką pogodę
i poszłam do łazienki.
Zrobiłam poranna toaletę i poszłam do głównego pokoju. Zdziwiłam się, bo tam czekali już wszyscy. Chyba czekali na mnie.
-A wy, co tu robicie tak szybko?- zapytałam uśmiechając się.
-To Louis nic Ci nie mówił? Dzisiaj calutki dzień spędzamy na plaży. Później pewnie zrobimy ognisko. No, w końcu to nasz ostatni dzień odpoczynku. Jutro wylatujemy z tego raju.- powiedział Zayn.
-No to co, idziemy?- zapytała Nikola.
-Jasne. Chodźcie.- odpowiedział BooBear który w tym momencie stał tuż za mną. Przestraszyłam się. Zaczęłam chichotać. Odwróciłam się na pięcie i zanim coś powiedziałam, wargi Lou złączyły się z moimi w pocałunek, a jego dłonie powędrowały na moje policzki. Ja zarzuciłam ręce na jego kark. Lou podniósł mniei niósł w stronę drzwi. Po przekroczeniu progu drzwi postawił mnie na ziemie, i wszyscy razem poszliśmy na plażę. Na miejscu złożyliśmy koce i wszystko co wzięliśmy ze sobą. Chłopcy poszli się kąpać, a ja, Nikola, Pezz i Dann odpoczywałyśmy na kocach. Poczułam jak ktoś mnie podnosi, to był Louis. Hazza, Liam i Zayn także wzięli na ręce swoje partnerki. Kompletni nie wiedziałam co mają zamiar zrobić. Zaczęli biec w stronę wody. O nie!
-Lou, nie!- krzyknęłam, ale było już za późno. Wszyscy zaczęliśmy chlapać na siebie, i ogólnie, bawiliśmy się. Wszyscy. Wszyscy oprucz Horana. On siedział na kocu i podbrzdąkiwał coś na gitarze. Widać było że jest smutny.
-Niall, chodź do nas! - krzyknęła Nikola. Niall od razu tak jakoś się ożywił. Wstal, i biegiem wskoczył do wody. Reszte dnia spędziliśmy bawiąc się, wygłupiać i odpoczywać.
Nadszedł wieczór. Chłopcy rozpalali ognisko. Było już ciemno i strasznie zimno. Louis zauważył że marznę i okrył mnie kocem. Jaki on jest kochany!
Wszyscy siedzieliśmy przy ognisku, śpiewaliśmy, rozmawialiśmy i piliśmy. Spojrzałam na telefon. Było już około 24. Oczy wręcz same mi się zamykały. Nie wytrzymałam, musiałam iść spać. Położyłam głowę na kolanach Lou, on jedną ręką mnie objął, a drugą smyrał mnie opuszkiem kciuka po policzku. Wiedział że mam zamiar zasnąć więc dał mi całusa i wyszeptał "Dobranoc" do mojego ucha. Po chwili, usnęłam. ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej miśki ^^ Jak się podoba? Wiem, nie jest za długi, ale jest dużo słodkich scenek z Lou <3 Napiszcie czy czegoś brakuje w rozdziałach, albo jakieś uwagi czy chcecie czegoś mniej, lub więcej. Postaramy się przystosować do waszych uwag. : D
Czytasz = Komentujesz
Weronika xx
Spacerowaliśmy z Louisem jakiś czas. w pewnym momencie brunet złapał mnie za rękę. Pewnie lekko się zarumieniłam, ale nie było tego widać, było ciemno. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Boże, proszę o więcej takich chwil, bo ta jest po prostu idealna Nie rozmawialiśmy przez prawie cały czas, spacerując. Czułam, że był trochę poddenerwowany, nie wiedziałam o co chodzi. ...
Z perspektywy Louisa:
Strasznie się denerwowałem. Chyba było to po mnie widać. Nie wiedziałem jak mam jej to powiedzieć. A jak ona nie czuje tego, co ja do niej? Znamy się krótko, może nawet za krótko?
-Lou, co się dzieje?- zapytała ta piękna, zielonooka, blondynka.
-Nic takiego.- odpowiedziałem lekko przygryzając wargę.
-Przecież widzę. No powiedz, przede mną nie musisz mieć tajemnic.
-Wiem. Ale, to nie jest łatwe do powiedzenia.
-Po prostu to powiedz. ...
Z perspektywy Nadii:
Przystanęliśmy na chwilę. Lou coraz bardziej się denerwował. Wreszcie wydusił coś z siebie.
-No bo...- zaczął niepewnie Louis.
-Tak?
-Bo... Nadia, kocham Cię. Kocham Cię najbardziej na świecie. Najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać, to ty.
Wtedy nie wytrzymałam. Uśmiechnęłam się, samotna łza spłynęła po moim policzku. Byłam najszczęśliwsza na świecie. To było jak w jakimś filmie; ja kocham jego, a on mnie.
-Lou, ja też Cię kocham.- wtuliłam się mocno w jego tors. On objął mnie swoimi ramionami. Chwilę później odkleiliśmy się od siebie, złapaliśmy za ręce i powędrowaliśmy do reszty.
Przy ognisku byli tylko Hazz i Nikola. Nikola już spała, więc Harry zaniósł ją do pokoju. Chciałam jeszcze chwilę posiedzieć przy ognisku, ale zrobiło się naprawdę zimno. Razem z Lou powędrowaliśmy do naszego domku. Byłam zmęczona, wzięłam czystą piżamę, bieliznę i poszłam wziąć szybki prysznic. W tym czasie Lou robił coś na telefonie.
Po wzięciu prysznica Lou poszedł się wykąpać. Ja w tym czasie postanowiłam sprawdzić co dzieje się w świecie. O nie! Tylko nie bateria! Ughh... No trudno. Hmm... Chyba mój BooBear nie obrazi się że użyłam jego telefonu. Oh, Lou się nie wylogował z Twittera. Nowy Tweet. Gabi... Za raz, czy to nie ta sama Gabi, która groziła mi na Twitterze? Hah, rozbawiło mnie to. Ciekawość mnie zżera żeby sprawdzić co napisała. Okej, chyba mnie za to nie zabije, prawda?
Tweet: "Hej misiaku! Wiem że za mną tęsknisz! Ta Nadia, czy jak jej tam, nie jest ciebie warta, powinieneś być ze mną! xx"
-Hhahaha!- zaczęłam śmiać się do telefonu, gdy z łazienki wychodził Lou. Szybko zablokowałam telefon i odłożyłam na swoje miejsce.
-Co było takie śmieszne?- odpowiedział ten ideał, który teraz stał bez koszulki, uśmiechając się.
Dlaczego on jest taki idealny?!
-Nic takiego.- powiedziałam szczerząc zęby. -A teraz odpowiesz mi na jedno pytanie?- W tym momencie brunet podszedł do mnie, oparł ręce o łóżko, tak, że musiałam się lekko odchylić do tyłu, teraz nasze twarze były oddzielone od siebie o kilka milimetrów.
-Zawsze i wszędzie.- powiedział i nasze usta złączyły się w pocałunek. Namiętny i długi. I to na dodatek nasz pierwszy pocałunek. Ta chwila mogłaby trwać wieczność. Zarzuciłam ręce na kark Louisa, i powoli zaczęłam kłaść się na łózko. On powtarzał te ruchy, tylko że był nade mną. W pewnym momencie odkleiliśmy się od siebie.
-Odpowiedz. Dlaczego jesteś taki idealny?- zapytałam, patrząc mu prosto w oczy.
-Hm... A dlaczego ty jesteś taka idealna?- powiedział szczerząc zęby. Znów nasze usta połączyły się w pocałunek.
-Kiedy mamy samolot do Londynu?- zapytałam.
-Pojutrze. Nie chce stąd wracać. Tu jet idealnie. To znaczy, bez Ciebie nie byłoby tak idealnie.- lekko się zarumieniłam, na co brunet zachichotał.
-Lou, jestem zmęczona, chodźmy już pać.
-Twoje słowa, są dla mnie rozkazem.- zaczęłam chichotać, a on bosko się uśmiechnął.
Leżeliśmy okryci kołdrą, ja wtuliłam się w nagi tors mojego ideału. On także mnie objął, pocałował w czoło. Chwilę później usnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Następny Dzień~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się około dziesiątej. Nie było obok mnie mojego ideału. Ciekawe co teraz robił.
-Dzień dobry skarbie.- to był Lou, niosąc śniadanie do łóżka.
-Ojejku. Kochanie, wiesz że nie musiałeś. Kocham Cię.- o położył śniadanie na łóżko. Ja wstałam i dałam mu długiego buziaka.- Zjemy razem, prawda?- zapytałam patrząc mu się głęboko w oczy.
-Oczywiście skarbie.- odpowiedział uśmiechając się.
Po śniadaniu poszłam się ogarnąć. Ciekawe czy reszta jeszcze śpi? Harry i Nikola zapewne tak. Wyjrzałam przez okno, było bardzo ciepło. Wyjęłam z szafy odpowiednie ubrania na taką pogodę
i poszłam do łazienki.
Zrobiłam poranna toaletę i poszłam do głównego pokoju. Zdziwiłam się, bo tam czekali już wszyscy. Chyba czekali na mnie.
-A wy, co tu robicie tak szybko?- zapytałam uśmiechając się.
-To Louis nic Ci nie mówił? Dzisiaj calutki dzień spędzamy na plaży. Później pewnie zrobimy ognisko. No, w końcu to nasz ostatni dzień odpoczynku. Jutro wylatujemy z tego raju.- powiedział Zayn.
-No to co, idziemy?- zapytała Nikola.
-Jasne. Chodźcie.- odpowiedział BooBear który w tym momencie stał tuż za mną. Przestraszyłam się. Zaczęłam chichotać. Odwróciłam się na pięcie i zanim coś powiedziałam, wargi Lou złączyły się z moimi w pocałunek, a jego dłonie powędrowały na moje policzki. Ja zarzuciłam ręce na jego kark. Lou podniósł mniei niósł w stronę drzwi. Po przekroczeniu progu drzwi postawił mnie na ziemie, i wszyscy razem poszliśmy na plażę. Na miejscu złożyliśmy koce i wszystko co wzięliśmy ze sobą. Chłopcy poszli się kąpać, a ja, Nikola, Pezz i Dann odpoczywałyśmy na kocach. Poczułam jak ktoś mnie podnosi, to był Louis. Hazza, Liam i Zayn także wzięli na ręce swoje partnerki. Kompletni nie wiedziałam co mają zamiar zrobić. Zaczęli biec w stronę wody. O nie!
-Lou, nie!- krzyknęłam, ale było już za późno. Wszyscy zaczęliśmy chlapać na siebie, i ogólnie, bawiliśmy się. Wszyscy. Wszyscy oprucz Horana. On siedział na kocu i podbrzdąkiwał coś na gitarze. Widać było że jest smutny.
-Niall, chodź do nas! - krzyknęła Nikola. Niall od razu tak jakoś się ożywił. Wstal, i biegiem wskoczył do wody. Reszte dnia spędziliśmy bawiąc się, wygłupiać i odpoczywać.
Nadszedł wieczór. Chłopcy rozpalali ognisko. Było już ciemno i strasznie zimno. Louis zauważył że marznę i okrył mnie kocem. Jaki on jest kochany!
Wszyscy siedzieliśmy przy ognisku, śpiewaliśmy, rozmawialiśmy i piliśmy. Spojrzałam na telefon. Było już około 24. Oczy wręcz same mi się zamykały. Nie wytrzymałam, musiałam iść spać. Położyłam głowę na kolanach Lou, on jedną ręką mnie objął, a drugą smyrał mnie opuszkiem kciuka po policzku. Wiedział że mam zamiar zasnąć więc dał mi całusa i wyszeptał "Dobranoc" do mojego ucha. Po chwili, usnęłam. ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej miśki ^^ Jak się podoba? Wiem, nie jest za długi, ale jest dużo słodkich scenek z Lou <3 Napiszcie czy czegoś brakuje w rozdziałach, albo jakieś uwagi czy chcecie czegoś mniej, lub więcej. Postaramy się przystosować do waszych uwag. : D
Czytasz = Komentujesz
Weronika xx
wtorek, 14 stycznia 2014
Liebster Award
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za ''dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga który cię nominował.
Blogi, które nominowałyśmy:
1.http://tyijawszyscyprzeciwkonam.blogspot.com/
2.http://onedirectioneverr.blogspot.com/
3.http://odprzypadkudomilosci-harrystyles.blogspot.com/?m=0
4.http://louistomlinsonismylove.blogspot.com/
5.http://imaginationiseverythingihave.blogspot.com/
6.http://onedirection100798.blogspot.com/
7.http://to-win-dreams-fanfiction.blogspot.com/
8.http://zapsuta-dusza.blogspot.com/
9.http://london-love-fanfiction.blogspot.com/
10.http://crimeiseverywhereopowiadania.blogspot.com/
11.http://harry-louis-styles-tomlinson.blogspot.com/
Pytania na które musimy odpowiedzieć:
1. Co Cię skłoniło do założenia bloga?
Weronika i Roksana: To był spontaniczny pomysł. Chciałyśmy się sprawdzić i nie wiedziałyśmy że to zajdzie tak daleko.
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Weronika: Słuchać muzyki, jeździć na rolkach, pisać, sptykać się z przyjaciółmi.
Roksana: Pisać, spotykać się ze znajomymi, słuchać muzyki.
3. Kto jest twoim idolem?
Weronika: One Direction.
Roksana: One Direction.
4. Ulubiona piosenka?
Weronika: One Direction- Summer Love ♥ One Direction- Strong
Roksana: One Direction - Through The Dark, One Direction - You & I
5. Co/ kto jest dla Ciebie najważniejsze?
Weronika: Na pierwszym miejscu zawsze będzie rodzina, następnie przyjaciele, One Direction no i siostry Directioners <3
Roksana: Osoby, które zawsze mi pomogą, pocieszą, które kochają mnie za to jaka jestem.
6. Za co cenisz One Direction?
Weronika: Ja ich cenie za to że są sobą nie wstydzą się swojego zachowania. Za udowodnienie, że nie zawsze trzeba być najlepszym, aby nasze życie stało się lepsze. Za udowodnienie, że marzenia się spełniają. Za muzykę, która zawsze mnie pociesza w trudnych sytuacjach. Mają wspaniałe piosenki i są słodcy i śliczni <3 Ale nie będę pisać że za wygląd ponieważ to jak wyglądają nie jest najważniejsze. Owszem są bardzo przystojni ale nie to się liczy. Jestem Directioner ze względu na to jacy są, jak traktują fanów. Uwielbiam ich piosenki uważam że nie są typowymi gwiazdkami bez talentu. Dzięki nim zaczęłam inaczej patrzeć na świat częściej się uśmiecham. W dodatku chłopcy byli w Ghanie (Afryka) by pomagać biednym dzieciom.Są bardzo wrażliwi i w ogóle świetni. Zazdroszczę Eleanor i Perrie. Są prawdziwymi szczęściarami że mają przy sobie takie wspaniałe osoby. A jak był 1D DAY, czyli 7 godzin One Direction na żywo Dlaczego to zrobili? Bo kochają swoich fanów i zrobią dla nich wszystko.
Roksana: Za wszystko. Dosłownie. Kocham ich za to jacy są, za to że nigdy się nie poddają. Zawsze walczą do końca. Nie są tacy jak inni celebryci. Potrafią pokazać jacy są na prawdę. Pokazać, że są zabawni, wrażliwi, jaki charakter mają na prawdę. Za to, że nauczyli mnie mnóstwo rzeczy. Nauczyli mnie jak radzić sobie z problemami. Dzięki nim wierzę, że warto mieć marzenia, warto je spełniać, a nie czekać, aż wszystko się zawali. Aż już nic nie będzie miało sensu. Dzięki nim wiem, że nie trzeba kogoś udawać aby inni cię pokochali. Wystarczy, że będziesz sobą, tak jak Oni. Dzięki nim inaczej patrzę na świat. Już nie przejmuję się tym co będzie jutro. A nawet jeśli czasem mam trudne dni, Oni zawsze mi pomogą. Nie ważne gdzie są, co robią, ważne, że o mnie myślą. Że myślą o swoich fanach. Każda Directioner jest dla nich księżniczką. Każda jest dla nich idealna, chociaż ideałów nie ma. Mają złote serca. Kochają pomagać innym. Nigdy nie myślą tylko o sobie. Są na prawdę kochani, mają cudowne głosy, są mega przystojni i zabawni. Zawsze potrafią poprawić humor, nawet jeśli jest już na prawdę źle. Odkąd jestem Directioner, wszystko się zmieniło. Na lepsze. To właśnie 1D tak zmienili moje życie. Mam nadzieję, że kiedyś ich spotkam. Wystarczyło by mi 5 minut spotkania z Nimi, aby powiedzieć Im jak bardzo Ich kocham, jak wiele dla mnie znaczą, abym mogła podziękować Im za to jacy są. Że byli, są i będą na zawsze w moim sercu. ♥
7. Ulubiony strój?
Weronika: Czerwone rurki, koszulka w paski i szelki.
Roksana: Jakieś rurki, koszulka, trampki.
8. Ulubiony film?
Weronika: This Is Us, Listy do M.
Roksana: This Is Us, Szkoła uczuć.
9. Za co cenisz swoich przyjaciół?
Weronika: Za to że są przy mnie w trudnych chwilach, zawsze mnie wesprą, mogę na nich polegać. Za nasze wspólne odpały, śmianie się, czasem nawt płakanie. Jednym słowem; za wszystko <3
Roksana: Za to, że są ze mną zawsze. Gdy jestem wesoła i smutna. Za to, że zawsze potrafią mnie pocieszyć. Za to, że tylko z nimi płaczę ze śmiechu. Za to, że zawsze mnie wysłuchają, przytulą i powiedzą to głupie "Będzie dobrze", które i tak nie ma sensu, a tak bardzo pomaga.
10. Ulubiona książka?
Weronika: "Pamiętnik narkomanki" oraz "Siła marzeń- życie w One Direction."
Roksana: " Siła Marzeń"
11. Ulubiony blog?
Weronika: Czytam ich sporo, ale stawiam na ten: http://zapsuta-dusza.blogspot.com/ . Preczytalam go nie dawno, i strasznie mi się podobał *.*
Roksana: Aktualnie nie mam ulubionego.
Pytania do nominowanych:
1. Jaka książkę ostatnio przeczytałaś?
2. Jakie jest twoje największe marzenie?
3. Masz jakieś fobie?
4. Kto jest twoim idolem/idolami i za co go/ich cenisz?
5. Ulubione słowo?
6. Ulubiona piosenka?
7. Co cię skłoniło do pisania bloga?
8. Czego się boisz?
9. Gdybyś mogła cofnąć czas, co byś zrobiła?
10. Ulubiony film?
11. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Bardzo dziękujemy za nominacje :D
Blogi, które nominowałyśmy:
1.http://tyijawszyscyprzeciwkonam.blogspot.com/
2.http://onedirectioneverr.blogspot.com/
3.http://odprzypadkudomilosci-harrystyles.blogspot.com/?m=0
4.http://louistomlinsonismylove.blogspot.com/
5.http://imaginationiseverythingihave.blogspot.com/
6.http://onedirection100798.blogspot.com/
7.http://to-win-dreams-fanfiction.blogspot.com/
8.http://zapsuta-dusza.blogspot.com/
9.http://london-love-fanfiction.blogspot.com/
10.http://crimeiseverywhereopowiadania.blogspot.com/
11.http://harry-louis-styles-tomlinson.blogspot.com/
Pytania na które musimy odpowiedzieć:
1. Co Cię skłoniło do założenia bloga?
Weronika i Roksana: To był spontaniczny pomysł. Chciałyśmy się sprawdzić i nie wiedziałyśmy że to zajdzie tak daleko.
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Weronika: Słuchać muzyki, jeździć na rolkach, pisać, sptykać się z przyjaciółmi.
Roksana: Pisać, spotykać się ze znajomymi, słuchać muzyki.
3. Kto jest twoim idolem?
Weronika: One Direction.
Roksana: One Direction.
4. Ulubiona piosenka?
Weronika: One Direction- Summer Love ♥ One Direction- Strong
Roksana: One Direction - Through The Dark, One Direction - You & I
5. Co/ kto jest dla Ciebie najważniejsze?
Weronika: Na pierwszym miejscu zawsze będzie rodzina, następnie przyjaciele, One Direction no i siostry Directioners <3
Roksana: Osoby, które zawsze mi pomogą, pocieszą, które kochają mnie za to jaka jestem.
6. Za co cenisz One Direction?
Weronika: Ja ich cenie za to że są sobą nie wstydzą się swojego zachowania. Za udowodnienie, że nie zawsze trzeba być najlepszym, aby nasze życie stało się lepsze. Za udowodnienie, że marzenia się spełniają. Za muzykę, która zawsze mnie pociesza w trudnych sytuacjach. Mają wspaniałe piosenki i są słodcy i śliczni <3 Ale nie będę pisać że za wygląd ponieważ to jak wyglądają nie jest najważniejsze. Owszem są bardzo przystojni ale nie to się liczy. Jestem Directioner ze względu na to jacy są, jak traktują fanów. Uwielbiam ich piosenki uważam że nie są typowymi gwiazdkami bez talentu. Dzięki nim zaczęłam inaczej patrzeć na świat częściej się uśmiecham. W dodatku chłopcy byli w Ghanie (Afryka) by pomagać biednym dzieciom.Są bardzo wrażliwi i w ogóle świetni. Zazdroszczę Eleanor i Perrie. Są prawdziwymi szczęściarami że mają przy sobie takie wspaniałe osoby. A jak był 1D DAY, czyli 7 godzin One Direction na żywo Dlaczego to zrobili? Bo kochają swoich fanów i zrobią dla nich wszystko.
Roksana: Za wszystko. Dosłownie. Kocham ich za to jacy są, za to że nigdy się nie poddają. Zawsze walczą do końca. Nie są tacy jak inni celebryci. Potrafią pokazać jacy są na prawdę. Pokazać, że są zabawni, wrażliwi, jaki charakter mają na prawdę. Za to, że nauczyli mnie mnóstwo rzeczy. Nauczyli mnie jak radzić sobie z problemami. Dzięki nim wierzę, że warto mieć marzenia, warto je spełniać, a nie czekać, aż wszystko się zawali. Aż już nic nie będzie miało sensu. Dzięki nim wiem, że nie trzeba kogoś udawać aby inni cię pokochali. Wystarczy, że będziesz sobą, tak jak Oni. Dzięki nim inaczej patrzę na świat. Już nie przejmuję się tym co będzie jutro. A nawet jeśli czasem mam trudne dni, Oni zawsze mi pomogą. Nie ważne gdzie są, co robią, ważne, że o mnie myślą. Że myślą o swoich fanach. Każda Directioner jest dla nich księżniczką. Każda jest dla nich idealna, chociaż ideałów nie ma. Mają złote serca. Kochają pomagać innym. Nigdy nie myślą tylko o sobie. Są na prawdę kochani, mają cudowne głosy, są mega przystojni i zabawni. Zawsze potrafią poprawić humor, nawet jeśli jest już na prawdę źle. Odkąd jestem Directioner, wszystko się zmieniło. Na lepsze. To właśnie 1D tak zmienili moje życie. Mam nadzieję, że kiedyś ich spotkam. Wystarczyło by mi 5 minut spotkania z Nimi, aby powiedzieć Im jak bardzo Ich kocham, jak wiele dla mnie znaczą, abym mogła podziękować Im za to jacy są. Że byli, są i będą na zawsze w moim sercu. ♥
7. Ulubiony strój?
Weronika: Czerwone rurki, koszulka w paski i szelki.
Roksana: Jakieś rurki, koszulka, trampki.
8. Ulubiony film?
Weronika: This Is Us, Listy do M.
Roksana: This Is Us, Szkoła uczuć.
9. Za co cenisz swoich przyjaciół?
Weronika: Za to że są przy mnie w trudnych chwilach, zawsze mnie wesprą, mogę na nich polegać. Za nasze wspólne odpały, śmianie się, czasem nawt płakanie. Jednym słowem; za wszystko <3
Roksana: Za to, że są ze mną zawsze. Gdy jestem wesoła i smutna. Za to, że zawsze potrafią mnie pocieszyć. Za to, że tylko z nimi płaczę ze śmiechu. Za to, że zawsze mnie wysłuchają, przytulą i powiedzą to głupie "Będzie dobrze", które i tak nie ma sensu, a tak bardzo pomaga.
10. Ulubiona książka?
Weronika: "Pamiętnik narkomanki" oraz "Siła marzeń- życie w One Direction."
Roksana: " Siła Marzeń"
11. Ulubiony blog?
Weronika: Czytam ich sporo, ale stawiam na ten: http://zapsuta-dusza.blogspot.com/ . Preczytalam go nie dawno, i strasznie mi się podobał *.*
Roksana: Aktualnie nie mam ulubionego.
Pytania do nominowanych:
1. Jaka książkę ostatnio przeczytałaś?
2. Jakie jest twoje największe marzenie?
3. Masz jakieś fobie?
4. Kto jest twoim idolem/idolami i za co go/ich cenisz?
5. Ulubione słowo?
6. Ulubiona piosenka?
7. Co cię skłoniło do pisania bloga?
8. Czego się boisz?
9. Gdybyś mogła cofnąć czas, co byś zrobiła?
10. Ulubiony film?
11. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Bardzo dziękujemy za nominacje :D
środa, 8 stycznia 2014
Rozdział 14
Z perspektywy Nikoli:
Cierpliwie poczekałam, aż Nadia wyjdzie z łazienki, aby móc wziąć kąpiel. Stwierdziłam, że nie będę marnować czasu i poszłam rozpakować swoje rzeczy. Nie zajęło mi to dużo czasu, bo około pół godziny. Łazienka jeszcze nie była wolna, więc weszłam na Twittera. to co tam zobaczyłam... to był jakiś koszmar. Mnóstwo ludzi skierowało hejty w moją stronę. To co tam pisali było okropne. Nikt nie chciał by usłyszeć takich słów na swój temat. Nikomu tego nie życzę, to okropne uczucie. Ludzie nie wiedzą jak słowa potrafią ranić.
Kilka kropel słonej cieczy spłynęło po moich policzkach, ale szybko je otarłam. Usłyszałam, że Nadia poszła do swojego pokoju, więc zabrałam piżamę i ruszyłam do łazienki.
Tam wzięłam szybką kąpiel, po czym wróciłam do swojego pokoju.
Chwyciłam w dłonie swój telefon, aby zobaczyć która jest godzina. Jednak coś innego przykuło moją uwagę. Miałam nieodebrane połączenie od Harry'ego. Usiadłam na moim łóżku po turecku i oddzwoniłam.
- Hej , mała. Myślałem, że już śpisz.- usłyszałam w słuchawce Jego głos i automatycznie na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Właśnie miałam się położyć. Dzwoniłeś. Coś się stało?
- Nie... to znaczy tak. Chciałem ci powiedzieć żebyś się nie przejmowała tym co sądzą o tobie inni. Dla mnie jesteś idealna. Jesteś moją małą księżniczką, Nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził.
- Harry, jesteś kochany. Wiem, że chodzi ci o to co piszą na Twiterze. Widziałam już.
- Ehh... obiecaj mi, że nie będziesz się tym przejmować. One piszą to z zazdrości. Przejdzie im.
- A co jeśli nie przejdzie?
- Przejdzie... obiecuję.
- No dobrze. Ja już się położę, jestem zmęczona.
- Dobranoc misiu.
- Dobranoc.- rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę nocną.
Miałam dość tego dnia, więc po krótkim czasie zasnęłam...
Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam obok Harry'ego. Zjedliśmy śniadanie i kompletnie straciliśmy poczucie czasu. Byłam wręcz pewna, że nie zdążymy na samolot. Zabraliśmy wszystkie bagaże, zamknęliśmy dom i pojechaliśmy na lotnisko.
Przyjechaliśmy w samą porę. Właśnie była odprawa. Na szczęście nie zauważyły nas żadne fanki. Szybko weszliśmy do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca. Oczywiście ja siedziałam z Harry'm.
- Harry?
- Hm?
- Gdzie my tak w ogóle lecimy?
- Niespodzianka.- powiedział i pokazał swoje zęby w uroczym uśmiechu.
- Nie powiesz mi? - Próbowałam go przekonać robiąc słodkie oczka.
- Nie.
- No dlaczego?
- Może dlatego, że wtedy by to już nie była niespodzianka?
Długo jeszcze próbowałam coś z niego wydusić, ale i tak nic mi nie powiedział.
Oczywiście jak zawsze, podczas lotu strasznie zachciało mi się spać. Oparłam swoją głowę o ramię Styles'a i usnęłam...
Nie dane mi było się porządnie wyspać. Zdawało mi się, ze spałam zaledwie pół godzinki i już musiałam wstawać, bo lądowaliśmy.
Jeszcze zaspana wysiadłam z samolotu i podążyłam z całą resztą po bagaże. Odebraliśmy je i zapakowaliśmy do taksówki.
Jeszcze nie dojechaliśmy na miejsce, a już było cudownie. Żadnych fanek, pisków, płaczu. Po prostu idealnie. Wsiedliśmy do taksówek i pojechaliśmy pod podany przez Zayn'a adres. Zapytałam się dziewczyn czy wiedzą gdzie jedziemy. Wiedziały tyle samo co ja. Czyli nic.
Po około dwudziestu minutach jazdy, byliśmy na miejscu. Wyszliśmy z taksówek i poszliśmy tam dokąd zaprowadzili nas chłopcy. Po pięciu minutach doszliśmy na piękną plażę. Nie była duża, ale za to nikogo tam nie było. Po drugiej stronie stał drewniany domek. Jak się później dowiedziałam był wynajęty dla nas. Poszliśmy tam, aby zostawić bagaże i się rozpakować. Każdy miał przydzielone pokoje. Ja miałam z Harry'm. Nie było innej opcji.
Chłopcy oznajmili, że zrobimy ognisko. Oni poszli rozpalać ogień, a my z dziewczynami zaniosłyśmy na dwór koce, poduszki i inne rzeczy żeby było przyjemnie.
Minął kwadrans i już siedziałam opatulona kocem i wtulona w Harry'ego.
Było wspaniale. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, śpiewaliśmy różne piosenki, Niall grał na gitarze. Już teraz wiedziałam, że to będę super wakacje. czy może być coś lepszego? Spędzasz wakacje u boku wymarzonego chłopaka, z przyjaciółmi.
Po pewnym czasie Nadia i Louis poinformowali nas, że idą się przejść. Ja osobiście nie miałam zamiaru iść spać, ale koc, mrok, ognisko, ramiona Harry'ego... to wszystko tak na mnie działało, że nad tym nie panowałam...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki ^.^ Jak się podoba rozdział? ;D
Nie zapomnijcie, że to jest 14 rozdział, więc dołączajcie do komentarzy co ma się ndarzyć w następnym :)
Czytasz = Komentujesz
Roksana xx
Cierpliwie poczekałam, aż Nadia wyjdzie z łazienki, aby móc wziąć kąpiel. Stwierdziłam, że nie będę marnować czasu i poszłam rozpakować swoje rzeczy. Nie zajęło mi to dużo czasu, bo około pół godziny. Łazienka jeszcze nie była wolna, więc weszłam na Twittera. to co tam zobaczyłam... to był jakiś koszmar. Mnóstwo ludzi skierowało hejty w moją stronę. To co tam pisali było okropne. Nikt nie chciał by usłyszeć takich słów na swój temat. Nikomu tego nie życzę, to okropne uczucie. Ludzie nie wiedzą jak słowa potrafią ranić.
Kilka kropel słonej cieczy spłynęło po moich policzkach, ale szybko je otarłam. Usłyszałam, że Nadia poszła do swojego pokoju, więc zabrałam piżamę i ruszyłam do łazienki.
Tam wzięłam szybką kąpiel, po czym wróciłam do swojego pokoju.
Chwyciłam w dłonie swój telefon, aby zobaczyć która jest godzina. Jednak coś innego przykuło moją uwagę. Miałam nieodebrane połączenie od Harry'ego. Usiadłam na moim łóżku po turecku i oddzwoniłam.
- Hej , mała. Myślałem, że już śpisz.- usłyszałam w słuchawce Jego głos i automatycznie na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Właśnie miałam się położyć. Dzwoniłeś. Coś się stało?
- Nie... to znaczy tak. Chciałem ci powiedzieć żebyś się nie przejmowała tym co sądzą o tobie inni. Dla mnie jesteś idealna. Jesteś moją małą księżniczką, Nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził.
- Harry, jesteś kochany. Wiem, że chodzi ci o to co piszą na Twiterze. Widziałam już.
- Ehh... obiecaj mi, że nie będziesz się tym przejmować. One piszą to z zazdrości. Przejdzie im.
- A co jeśli nie przejdzie?
- Przejdzie... obiecuję.
- No dobrze. Ja już się położę, jestem zmęczona.
- Dobranoc misiu.
- Dobranoc.- rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę nocną.
Miałam dość tego dnia, więc po krótkim czasie zasnęłam...
*Następnego dnia*
Dziś po raz pierwszy chyba miałam tak miłą pobudkę. Obudziłam się pocałunkiem w usta. Zaraz, zaraz... Pocałunkiem w usta? Jak to? Przecież kiedy zasypiałam, nikogo nie było w domu oprócz mnie i mojej siostry.
Zdezorientowana szybko otworzyłam oczy.
- Witaj księżniczko.- Ku mojemu zaskoczeniu był to Harry, nie wiedziałam skąd się tu wziął.
- Co ty tutaj robisz tak wcześnie?
- Jak to co? Przyjechałem cię obudzić.
-Jasne, jasne... A tak na serio?
- A tak na serio to przyjechałem po ciebie i przy okazji cię spakowałem.
- Spakowałeś? Po co? Przecież wczoraj przylecieliśmy.
- A dzisiaj znów wylatujemy. Nie pamiętasz już o wakacjach? Mamy jeszcze parę dni wolnego, a wy jeszcze nie idziecie do szkoły. Nie będziemy się tu dusić w Londynie. A teraz wstawaj, bo za dwie godziny mamy samolot.
- Co? Już? Tak szybko?
- Mhm. Nie ma na co czekać. Pójdę im pomóc w śniadaniu.
- Okey.- powiedziałam i podeszłam do szafy, aby wybrać jakiś zestaw.
Dzisiaj było wyjątkowo ładnie i słonecznie jak na Londyn. Wzięłam ciuchy
I poszłam do łazienki. Wykonałam podstawowe czynności, po czym dopakowałam resztę swoich rzeczy i poszłam do reszty na dół. Wszyscy już siedzieli, jedli śniadanie, i pili kawę. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam obok Harry'ego. Zjedliśmy śniadanie i kompletnie straciliśmy poczucie czasu. Byłam wręcz pewna, że nie zdążymy na samolot. Zabraliśmy wszystkie bagaże, zamknęliśmy dom i pojechaliśmy na lotnisko.
Przyjechaliśmy w samą porę. Właśnie była odprawa. Na szczęście nie zauważyły nas żadne fanki. Szybko weszliśmy do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca. Oczywiście ja siedziałam z Harry'm.
- Harry?
- Hm?
- Gdzie my tak w ogóle lecimy?
- Niespodzianka.- powiedział i pokazał swoje zęby w uroczym uśmiechu.
- Nie powiesz mi? - Próbowałam go przekonać robiąc słodkie oczka.
- Nie.
- No dlaczego?
- Może dlatego, że wtedy by to już nie była niespodzianka?
Długo jeszcze próbowałam coś z niego wydusić, ale i tak nic mi nie powiedział.
Oczywiście jak zawsze, podczas lotu strasznie zachciało mi się spać. Oparłam swoją głowę o ramię Styles'a i usnęłam...
Nie dane mi było się porządnie wyspać. Zdawało mi się, ze spałam zaledwie pół godzinki i już musiałam wstawać, bo lądowaliśmy.
Jeszcze zaspana wysiadłam z samolotu i podążyłam z całą resztą po bagaże. Odebraliśmy je i zapakowaliśmy do taksówki.
Jeszcze nie dojechaliśmy na miejsce, a już było cudownie. Żadnych fanek, pisków, płaczu. Po prostu idealnie. Wsiedliśmy do taksówek i pojechaliśmy pod podany przez Zayn'a adres. Zapytałam się dziewczyn czy wiedzą gdzie jedziemy. Wiedziały tyle samo co ja. Czyli nic.
Po około dwudziestu minutach jazdy, byliśmy na miejscu. Wyszliśmy z taksówek i poszliśmy tam dokąd zaprowadzili nas chłopcy. Po pięciu minutach doszliśmy na piękną plażę. Nie była duża, ale za to nikogo tam nie było. Po drugiej stronie stał drewniany domek. Jak się później dowiedziałam był wynajęty dla nas. Poszliśmy tam, aby zostawić bagaże i się rozpakować. Każdy miał przydzielone pokoje. Ja miałam z Harry'm. Nie było innej opcji.
Chłopcy oznajmili, że zrobimy ognisko. Oni poszli rozpalać ogień, a my z dziewczynami zaniosłyśmy na dwór koce, poduszki i inne rzeczy żeby było przyjemnie.
Minął kwadrans i już siedziałam opatulona kocem i wtulona w Harry'ego.
Było wspaniale. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, śpiewaliśmy różne piosenki, Niall grał na gitarze. Już teraz wiedziałam, że to będę super wakacje. czy może być coś lepszego? Spędzasz wakacje u boku wymarzonego chłopaka, z przyjaciółmi.
Po pewnym czasie Nadia i Louis poinformowali nas, że idą się przejść. Ja osobiście nie miałam zamiaru iść spać, ale koc, mrok, ognisko, ramiona Harry'ego... to wszystko tak na mnie działało, że nad tym nie panowałam...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki ^.^ Jak się podoba rozdział? ;D
Nie zapomnijcie, że to jest 14 rozdział, więc dołączajcie do komentarzy co ma się ndarzyć w następnym :)
Czytasz = Komentujesz
Roksana xx
środa, 1 stycznia 2014
Rozdział 13
Z perspektywy Nadii:
Ku mojemu zaskoczeniu, obudziłam się w swoim łóżku, pomimo iż poprzedniego wieczoru zasnęłam na dole, wtulona w Lou. Otworzyłam oczy, obok spał jeszcze BooBear. Ahh... Jaki on jest słodki. Przyglądałam się niemal każdemu detalowi jego twarzy; wąskie usta, na których często widywany był piękny uśmiech, lazurowe tęczówki, które w tym czasie były zamknięte, ale wiem doskonale jak wyglądają. Włosy; ich potargane kosmyki zasłaniały mu czoło. Za raz, za raz... Nadia, czy ty się zakochałaś?! Hmm... Możliwe.- pomyślałam.
Spojrzałam na zegarek, dochodziła dziesiąta. Wstałam, wyciągnęłam z szafy ubrania, poszłam do łazienki. Tam zrobiłam wszystkie czynności które zwykle robię z rana. Zeszłam na dół, myślałam że wszyscy jeszcze śpią, ale o dziwo przy stole siedział już Niall popijając ciepłą kawę. Był zamyślony,wpatrzony głęboko w ścianę.
- Hej, ty już na nogach ?- Zapytałam ze zdziwieniem siadając obok niego.
- Tak jakoś...- Odpowiedział z obojętnością, biorąc łyk kawy, nie zmieniając czynności. Można było zuważyć że coś go trapi.
-Chodzi o Nikolę i Hazze ?
-Ehh... tak trochę.
-Niall, wiem że Ci na niej zależy i że coś do niej czujesz, ale musisz pogodzić się z tym, że w jej sercu już ktoś jest.- Po tym co powiedziałam ujrzałam łzy w kącikach jego oczu.
-Cholernie mi na niej zależy. I cholernie trudno jest się z tym pogodzić.- po tym co powiedział, łzy popłynęły po jego policzkach.
-Wiem Nialler, wiem.- przytuliłam go.
-Tylko proszę, nie mów nic Nikoli. Nie chcę żeby się martwiła.
-Okej.
Kilka minut siedzieliśmy przytulając się.
-Niall, teraz musisz się ogarnąć. Idź do łazienki, weź prysznic, zjedz coś. Nie możesz całe dnie rozpaczać. Przynajmniej zrób to dla mnie.
-Okey. Dla Ciebie.- wargi Nialla wygięły się w sztuczny uśmiech. Chłopak wstał, i ruszył do łazienki. Ja natomiast postanowiłam coś zjeść. Zrobiłam naleśniki. Pomyślałam że reszta też wstanie głodna więc zrobiłam ich więcej.
Jakiś czas później na dół zeszła Nikola.
-Hej. Co tam robisz? - zapytała.
-Robię naleśniki.
-Pięknie pachną.
-Dzięki. To na którą mamy dzisiaj lot?
-Ymmm...-zaczęła niepewnie mrużąc oczy -Ahh... na szesnastą.
-Mhm. I pomyśleć że za tydzień będziemy już w nowe szkole, z nowymi ludźmi, nauczycielami.
-No, trochę to szybko minęło.
-Trochę? Ja jeszcze pamiętam czasy podstawówki. Tak jakby to było niedawno.
-I wtedy zawsze trzymałyśmy się razem, rok po roku.
-Tiaa... No to teraz bierzmy się do śniadania.
W tym samym czasie, było słychać kroki ze schodów. To był Lou. Był już ubrany w czerwone spodnie i koszulkę w paski. Tak jak zwykle. Jego włosy były ułożone, nie to co rano. Niall także przyszedł.
-Hej. Co tak pięknie pachnie?- Zapytał Lou zaciągając się zapachem naleśników.
-No właśnie.- dodał Niall spoglądając na stertę naleśników na talerzu.
-Naleśniki.
reszcie spojrzenia Nikoli i Nialla spotkały się. On spuścił wzrok, i padł na kanapę, włączając przy tym telewizor. Louis dołączył do niego. Widziałam że lecieli po kanałach, aż w końcu zatrzymali się na czymś. Nagle wszyscy usłyszeli głos prezenterki "Teraz temat spadnie na sławny boy band One Direction. Zdobyliśmy zdjęcia Louisa Tomlinsona, z nijaką Nadią Lautner, oraz zdjęcia Harry'ego Stylesa z Siostrą Nadii, Nikolą Lautner." Po tym co powiedziała kobieta, na ekranie widniało zdjęcie moje i Lou sprzed kilku dni, kiedy byliśmy w restauracji. Następnie zdjęcie Hazzy i Nikoli gdy poprzedniego dnia wracali ze szpitala.
-Ale... Przecież...- zająkał się Lou.- Przecież przez ten cały czas nie było śladu żadnego paparazzi.
-Najwidoczniej musieli się jakoś ukrywać.- Dodał Niall.
Z perspektywy Louisa:
Czy oni nigdy nie dadzą nam chociaż chwili spokoju?! Na każdym kroku jesteśmy atakowani przez paparazzi.
-Czyli oni już wiedzą że jesteśmy w Polsce?
-Ugh... Nienawidzę ich. Rozumiem, że fani chcą wiedzieć wszystko co robimy, ale sami też chcemy mieć chwilę spokoju. Czy ci paparazzi nie mogą się tego domyśleć? !- krzyknął Niall, po czym wkurzony wstał i poszedł na górę.
-Niall, nie zjesz z nami śniadania?- zapytałem.
-Jakoś nie mam apetytu.- można było usłyszeć poddenerwowanie w głosie Nialla.
Po wyjściu Nialla, wszyscy siedzieliśmy nie zamieniając nawet słowa, dopóki Nadia nie usmażyła wszystkich naleśników.
-To ja może pójdę obudzić resztę?
-Jakbyś mógł.- spojrzenie Nadii powędrowało na mnie, a jej piękne wargi wygięły się w uśmiech. Przez parę sekund stałem wpatrując się w nią. Nie wiedziałam co do niej czuję. Czy to z zwykła przyjaźń czy zauroczenie. W końcu szybkim krokiem poszedłem na górę obudzić chłopaków....
Z perspektywy Nadii:
Wszyscy zeszli na dół.
-Hej.- powiedzieli chórem Zayn, Liam i Hazz.
-Dzień dobry. Zapewne jesteście głodni. Siadajcie.
-Za bardzo o nas dbacie. Musimy wam się jakoś odwdzięczyć.- powiedział loczek, szczerząc zęby. Podszedł do Nikoli dając jej buziaka.
Następnie wszyscy usiedliśmy do śniadania, rozmawiając o błahych sprawach.
*około 5 godzin później*
Było po piętnastej, więc zaczęłam się pakować. Nikola zrobiła to samo. Chłopacy siedzieli na kanapie przed telewizorem. Oni nie musieli się pakować, ich ciuchy cały czas były w walizkach.
Spakowana zeszłam na dół. Tak jak myślałam, chłopacy siedzieli leniwie na kanapie przed telewizorem. Weszłam do kuchni, wyciągnęłam szklankę i wlałam do niej soku pomarańczowego. Usiadłam przy stole i obserwowałam co robią chłopcy, popijając przy tym sok. Nie robili nic. Po prostu leniwie siedzieli na kanapie, oglądając jakiś program.
-A wy już gotowi? Za pół godziny mamy lot.
-My zawsze jesteśmy gotowi.- zachichotał Liam.
-Na pewno? Za dziesięć minut wyjeżdżamy.
-Okey.- powiedzieli chórem.
Dziesięć minut później, wszyscy ładowali walizki do taksówki. Droga zajęła nam więcej czasu niż myślałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wszyscy weszliśmy do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca. Ja siedziałam obok Lou. Stewardessa kazała wszystkim zapiąć pasy, i tak też zrobiliśmy. Później mogliśmy je odpiąć.
Połowę lotu przegadałam z Louisem. Rozmawialiśmy o błahostkach i śmialiśmy się. Później nie było tematu do rozmowy, więc wyciągnęłam słuchawki. Zaczęłam słuchać "Bay The Way"- Secondhand Serenade.
-Czego tam słuchasz?- zapytał Lou zabierając mi jedną słuchawkę. Przybliżyłam się do niego i położyłam swoją głowę na jego ramieniu.- Uwielbiam tę piosenkę.
-Ja też. Jest cudowna.- w tym czasie zamknęłam swoje oczy, a Lou objął mnie swoim ramieniem.
Większość czasu siedzieliśmy i słuchaliśmy naszych ulubionych piosenek. Wreszcie nadszedł czas lądowania. Zapieliśmy pasy, i po chwili byliśmy już w Londynie. Jak zwykle, pogoda nie była zbyt ładna. Padało.
Po wyjściu wzięliśmy swoje bagaże i zamówiliśmy taksówkę. Chłopcy musieli wracać do siebie, więc nie mogli jechać z nami. Przytulaliśmy się na porzegnanie. Z Lou to nie poszło tak łatwo. Żegnaliśmy się długo. Niespodziewanie jakiś paparazzi zaczął robić nam zdjęcia. Louis kazał mi wejść do taksówki i jechać. Zrobiłam tak jak kazał, tylko dałam mu szybko buziaka w policzek. Nikola siedziała już w taksówce. Przyłączyłam się do niej, spoglądając na Lou. Został otoczony przez mnóstwo piszczących fanów. Po pewnym czasie zniknął mi z oczu.
-Trochę dziwne. Po prostu przytulasz się do... przyjaciela, a tu nagle paparazzi robią Ci zdjęcia.
-Nie mogłabym tak.
-Przyzwyczajaj się. Jesteś dziewczyną Harry'ego Stylesa.- lekko zachichotałam.
Nikola nic się nie odezwała.
Przyjechaliśmy pod podany przez Nikolę adres. Wręczyłam kierowcy kilka banknotów i wysiadłyśmy z auta. Wyjęłyśmy swoje bagaże i powędrowałyśmy do salonu.
-Nie mam na nic siły.- powiedziała Nikola kładąc się na kanapę.
-Ja marzę o długiej, gorącej kąpieli. Więc zajmuję łazienkę.
-Jak tam sobie chcesz.
Po krótkiej rozmowie z Nikolą, zaniosłam walizkę do swojego pokoju, wyjęłam z niej pidżamę i poszłam wziąć kąpiel taką jaką chciałam. Długą i gorącą. Następnie zmęczona tym dniem, weszłam do łóżka i bez problemu zasnęłam, mimo iż było jeszcze dość wcześnie. ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej. Chciałabym wam życzyć, żeby ten rok był lepszy od poprzedniego, żeby spełniły się wasze noworoczne marzenia. :)
Chciałabym was bardzo mocno przeprosić. Ten rozdział wyszedł na prawdę późno przeze mnie. W ogóle nie miałam weny : / Moje jedno z noworocznych postanowień, to takie, że już nigdy nie spóźnię się z nowym rozdziałem, obiecuję. Jak mówiłam, przy tym rozdziale nie miałam weny, więc nie jest za dobry : / Jeszcze raz przepraszam.
Czytasz= Komentujesz.
Weronika xx
Ku mojemu zaskoczeniu, obudziłam się w swoim łóżku, pomimo iż poprzedniego wieczoru zasnęłam na dole, wtulona w Lou. Otworzyłam oczy, obok spał jeszcze BooBear. Ahh... Jaki on jest słodki. Przyglądałam się niemal każdemu detalowi jego twarzy; wąskie usta, na których często widywany był piękny uśmiech, lazurowe tęczówki, które w tym czasie były zamknięte, ale wiem doskonale jak wyglądają. Włosy; ich potargane kosmyki zasłaniały mu czoło. Za raz, za raz... Nadia, czy ty się zakochałaś?! Hmm... Możliwe.- pomyślałam.
Spojrzałam na zegarek, dochodziła dziesiąta. Wstałam, wyciągnęłam z szafy ubrania, poszłam do łazienki. Tam zrobiłam wszystkie czynności które zwykle robię z rana. Zeszłam na dół, myślałam że wszyscy jeszcze śpią, ale o dziwo przy stole siedział już Niall popijając ciepłą kawę. Był zamyślony,wpatrzony głęboko w ścianę.
- Hej, ty już na nogach ?- Zapytałam ze zdziwieniem siadając obok niego.
- Tak jakoś...- Odpowiedział z obojętnością, biorąc łyk kawy, nie zmieniając czynności. Można było zuważyć że coś go trapi.
-Chodzi o Nikolę i Hazze ?
-Ehh... tak trochę.
-Niall, wiem że Ci na niej zależy i że coś do niej czujesz, ale musisz pogodzić się z tym, że w jej sercu już ktoś jest.- Po tym co powiedziałam ujrzałam łzy w kącikach jego oczu.
-Cholernie mi na niej zależy. I cholernie trudno jest się z tym pogodzić.- po tym co powiedział, łzy popłynęły po jego policzkach.
-Wiem Nialler, wiem.- przytuliłam go.
-Tylko proszę, nie mów nic Nikoli. Nie chcę żeby się martwiła.
-Okej.
Kilka minut siedzieliśmy przytulając się.
-Niall, teraz musisz się ogarnąć. Idź do łazienki, weź prysznic, zjedz coś. Nie możesz całe dnie rozpaczać. Przynajmniej zrób to dla mnie.
-Okey. Dla Ciebie.- wargi Nialla wygięły się w sztuczny uśmiech. Chłopak wstał, i ruszył do łazienki. Ja natomiast postanowiłam coś zjeść. Zrobiłam naleśniki. Pomyślałam że reszta też wstanie głodna więc zrobiłam ich więcej.
Jakiś czas później na dół zeszła Nikola.
-Hej. Co tam robisz? - zapytała.
-Robię naleśniki.
-Pięknie pachną.
-Dzięki. To na którą mamy dzisiaj lot?
-Ymmm...-zaczęła niepewnie mrużąc oczy -Ahh... na szesnastą.
-Mhm. I pomyśleć że za tydzień będziemy już w nowe szkole, z nowymi ludźmi, nauczycielami.
-No, trochę to szybko minęło.
-Trochę? Ja jeszcze pamiętam czasy podstawówki. Tak jakby to było niedawno.
-I wtedy zawsze trzymałyśmy się razem, rok po roku.
-Tiaa... No to teraz bierzmy się do śniadania.
W tym samym czasie, było słychać kroki ze schodów. To był Lou. Był już ubrany w czerwone spodnie i koszulkę w paski. Tak jak zwykle. Jego włosy były ułożone, nie to co rano. Niall także przyszedł.
-Hej. Co tak pięknie pachnie?- Zapytał Lou zaciągając się zapachem naleśników.
-No właśnie.- dodał Niall spoglądając na stertę naleśników na talerzu.
-Naleśniki.
reszcie spojrzenia Nikoli i Nialla spotkały się. On spuścił wzrok, i padł na kanapę, włączając przy tym telewizor. Louis dołączył do niego. Widziałam że lecieli po kanałach, aż w końcu zatrzymali się na czymś. Nagle wszyscy usłyszeli głos prezenterki "Teraz temat spadnie na sławny boy band One Direction. Zdobyliśmy zdjęcia Louisa Tomlinsona, z nijaką Nadią Lautner, oraz zdjęcia Harry'ego Stylesa z Siostrą Nadii, Nikolą Lautner." Po tym co powiedziała kobieta, na ekranie widniało zdjęcie moje i Lou sprzed kilku dni, kiedy byliśmy w restauracji. Następnie zdjęcie Hazzy i Nikoli gdy poprzedniego dnia wracali ze szpitala.
-Ale... Przecież...- zająkał się Lou.- Przecież przez ten cały czas nie było śladu żadnego paparazzi.
-Najwidoczniej musieli się jakoś ukrywać.- Dodał Niall.
Z perspektywy Louisa:
Czy oni nigdy nie dadzą nam chociaż chwili spokoju?! Na każdym kroku jesteśmy atakowani przez paparazzi.
-Czyli oni już wiedzą że jesteśmy w Polsce?
-Ugh... Nienawidzę ich. Rozumiem, że fani chcą wiedzieć wszystko co robimy, ale sami też chcemy mieć chwilę spokoju. Czy ci paparazzi nie mogą się tego domyśleć? !- krzyknął Niall, po czym wkurzony wstał i poszedł na górę.
-Niall, nie zjesz z nami śniadania?- zapytałem.
-Jakoś nie mam apetytu.- można było usłyszeć poddenerwowanie w głosie Nialla.
Po wyjściu Nialla, wszyscy siedzieliśmy nie zamieniając nawet słowa, dopóki Nadia nie usmażyła wszystkich naleśników.
-To ja może pójdę obudzić resztę?
-Jakbyś mógł.- spojrzenie Nadii powędrowało na mnie, a jej piękne wargi wygięły się w uśmiech. Przez parę sekund stałem wpatrując się w nią. Nie wiedziałam co do niej czuję. Czy to z zwykła przyjaźń czy zauroczenie. W końcu szybkim krokiem poszedłem na górę obudzić chłopaków....
Z perspektywy Nadii:
Wszyscy zeszli na dół.
-Hej.- powiedzieli chórem Zayn, Liam i Hazz.
-Dzień dobry. Zapewne jesteście głodni. Siadajcie.
-Za bardzo o nas dbacie. Musimy wam się jakoś odwdzięczyć.- powiedział loczek, szczerząc zęby. Podszedł do Nikoli dając jej buziaka.
Następnie wszyscy usiedliśmy do śniadania, rozmawiając o błahych sprawach.
*około 5 godzin później*
Było po piętnastej, więc zaczęłam się pakować. Nikola zrobiła to samo. Chłopacy siedzieli na kanapie przed telewizorem. Oni nie musieli się pakować, ich ciuchy cały czas były w walizkach.
Spakowana zeszłam na dół. Tak jak myślałam, chłopacy siedzieli leniwie na kanapie przed telewizorem. Weszłam do kuchni, wyciągnęłam szklankę i wlałam do niej soku pomarańczowego. Usiadłam przy stole i obserwowałam co robią chłopcy, popijając przy tym sok. Nie robili nic. Po prostu leniwie siedzieli na kanapie, oglądając jakiś program.
-A wy już gotowi? Za pół godziny mamy lot.
-My zawsze jesteśmy gotowi.- zachichotał Liam.
-Na pewno? Za dziesięć minut wyjeżdżamy.
-Okey.- powiedzieli chórem.
Dziesięć minut później, wszyscy ładowali walizki do taksówki. Droga zajęła nam więcej czasu niż myślałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wszyscy weszliśmy do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca. Ja siedziałam obok Lou. Stewardessa kazała wszystkim zapiąć pasy, i tak też zrobiliśmy. Później mogliśmy je odpiąć.
Połowę lotu przegadałam z Louisem. Rozmawialiśmy o błahostkach i śmialiśmy się. Później nie było tematu do rozmowy, więc wyciągnęłam słuchawki. Zaczęłam słuchać "Bay The Way"- Secondhand Serenade.
-Czego tam słuchasz?- zapytał Lou zabierając mi jedną słuchawkę. Przybliżyłam się do niego i położyłam swoją głowę na jego ramieniu.- Uwielbiam tę piosenkę.
-Ja też. Jest cudowna.- w tym czasie zamknęłam swoje oczy, a Lou objął mnie swoim ramieniem.
Większość czasu siedzieliśmy i słuchaliśmy naszych ulubionych piosenek. Wreszcie nadszedł czas lądowania. Zapieliśmy pasy, i po chwili byliśmy już w Londynie. Jak zwykle, pogoda nie była zbyt ładna. Padało.
Po wyjściu wzięliśmy swoje bagaże i zamówiliśmy taksówkę. Chłopcy musieli wracać do siebie, więc nie mogli jechać z nami. Przytulaliśmy się na porzegnanie. Z Lou to nie poszło tak łatwo. Żegnaliśmy się długo. Niespodziewanie jakiś paparazzi zaczął robić nam zdjęcia. Louis kazał mi wejść do taksówki i jechać. Zrobiłam tak jak kazał, tylko dałam mu szybko buziaka w policzek. Nikola siedziała już w taksówce. Przyłączyłam się do niej, spoglądając na Lou. Został otoczony przez mnóstwo piszczących fanów. Po pewnym czasie zniknął mi z oczu.
-Trochę dziwne. Po prostu przytulasz się do... przyjaciela, a tu nagle paparazzi robią Ci zdjęcia.
-Nie mogłabym tak.
-Przyzwyczajaj się. Jesteś dziewczyną Harry'ego Stylesa.- lekko zachichotałam.
Nikola nic się nie odezwała.
Przyjechaliśmy pod podany przez Nikolę adres. Wręczyłam kierowcy kilka banknotów i wysiadłyśmy z auta. Wyjęłyśmy swoje bagaże i powędrowałyśmy do salonu.
-Nie mam na nic siły.- powiedziała Nikola kładąc się na kanapę.
-Ja marzę o długiej, gorącej kąpieli. Więc zajmuję łazienkę.
-Jak tam sobie chcesz.
Po krótkiej rozmowie z Nikolą, zaniosłam walizkę do swojego pokoju, wyjęłam z niej pidżamę i poszłam wziąć kąpiel taką jaką chciałam. Długą i gorącą. Następnie zmęczona tym dniem, weszłam do łóżka i bez problemu zasnęłam, mimo iż było jeszcze dość wcześnie. ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej. Chciałabym wam życzyć, żeby ten rok był lepszy od poprzedniego, żeby spełniły się wasze noworoczne marzenia. :)
Chciałabym was bardzo mocno przeprosić. Ten rozdział wyszedł na prawdę późno przeze mnie. W ogóle nie miałam weny : / Moje jedno z noworocznych postanowień, to takie, że już nigdy nie spóźnię się z nowym rozdziałem, obiecuję. Jak mówiłam, przy tym rozdziale nie miałam weny, więc nie jest za dobry : / Jeszcze raz przepraszam.
Czytasz= Komentujesz.
Weronika xx
Subskrybuj:
Posty (Atom)